Funkcjonariusze Straży Granicznej z wrocławskiego lotniska otrzymali informację, że podczas kontroli bezpieczeństwa jeden z pasażerów oświadczył, iż w bagażu rejestrowanym posiada bombę, którą przełożył z bagażu podręcznego.
Na miejscu od razu zjawili się pirotechnicy Straży Granicznej. Okazało się, że żartującym o bombie jest 33-letni mężczyzna, który wraz z całą rodziną udawał się na wakacje do Egiptu. W trakcie rozmowy mężczyzna przyznał, że jego wypowiedź była głupim, nieprzemyślanym żartem. Z uwagi na popełnione wykroczenie otrzymał mandat karny w wysokości 500 zł.
Żart o bombie to nie żart
Funkcjonariusze Straży Granicznej zawsze bardzo poważnie traktują wszelkiego rodzaju zgłoszenia o podłożeniu bomby, jak również żarty dotyczące posiadania przez podróżnych w bagażu materiałów wybuchowych. Konsekwencją nieprzemyślanych wypowiedzi może być nałożenie na osobę mandatu karnego, odmowa zabrania na pokład samolotu, a nawet postawienie zarzutów.
Przebywając na terenie portu lotniczego, należy zachować rozwagę oraz wykonywać polecenia służb i pracowników obsługi lotniska.
Nie słuchał kapitana, nie odleciał
Tego samego dnia funkcjonariusze Zespołu Kontroli Specjalistycznych oraz Zespołu Interwencji Specjalnych interweniowali na lotnisku w Poznaniu-Ławicy w sprawie 48-letniego Polaka. Pasażer wybierający się do Frankfurtu, wszedł na pokład samolotu i od razu zaczął spożywać wniesieni przez siebie alkohol. Nie chciał podporządkować się poleceniom załogi samolotu, dlatego na miejscu musiała interweniować Straż Graniczne. Pasażer w asyście Straży Granicznej opuścił pokład statku powietrznego. Na pasażera został nałożony mandat karny, a kapitan postanowił, że nie pozwoli mu kontynuować podróży.
