
Na wrocławskim lotnisku 29 grudnia doszło do incydentu, który wywołał alarm służb bezpieczeństwa. W godzinach popołudniowych w terminalu zauważono pozostawiony bez nadzoru plecak. Na miejsce wezwano specjalistyczną grupę pirotechniczną. Eksperci pirotechnicy z Placówki Straży Granicznej we Wrocławiu - Strachowicach przeprowadzili szczegółową analizę pozostawionego bagażu. W związku z potencjalnym zagrożeniem, zgodnie z obowiązującymi procedurami, podjęto decyzję o ewakuacji terminala oraz obszaru wokół miejsca zdarzenia. Z budynku ewakuowano około 60 osób, a ruch przed lotniskiem został czasowo wstrzymany. Po zakończeniu działań okazało się, że w plecaku znajdowały się jedynie rzeczy osobiste, więc bagaż uznano za bezpieczny. Zguba została przekazana do biura rzeczy znalezionych.
Zaledwie dwa dni przed tym incydentem funkcjonariusze wrocławskiego lotniska uczestniczyli w ćwiczeniach symulujących takie zagrożenie. W scenariuszu zakładano sprawdzenie potencjalnie niebezpiecznego bagażu, ewakuację pasażerów, zabezpieczenie obiektu oraz wykrycie materiałów niebezpiecznych.
Każdorazowe pozostawienie bagażu bez opieki skutkuje uruchomieniem szeregu procedur bezpieczeństwa oraz utrudnia prawidłowe funkcjonowanie portu lotniczego. Za pozostawienie bagażu bez opieki grozi mandat w wysokości 500 zł, natomiast zarządzający lotniskiem może dochodzić od osoby odszkodowania związanego z kosztami przeprowadzonej akcji i związanymi z tym utrudnieniami na lotnisku.